immobiliser :(

batagur

Panowie masakra. Moje problemy z immobiliserem zaczęły się z 4 lata temu ale wtedy to ZIMĄ po otworzeniu auta z pilota imo coś świrował ale jak się zamknęło i otworzyło kluczem to w końcu puszczało i odpalała. Później to całkiem minęło i powróciło jakiś rok temu kiedy jakiś zwierzak przegryzł mi kable... Auto poszło do serwisu Hondy wtedy zażyczyłem sobie żeby odłączyli mi całkiem otwieranie z pilota i alarm. Przez pół roku był spokój aż w tym roku nagle auto nie odpala i miga kontrolka od immobilisera.

Trafiłem do jednego z lepszych elektromechaników na śląsku. 250zł za zakodowanie ponowne i opinia że albo kolejne 13 lat spokoju albo się to znów rozkoduje i wtedy 2 opcje:
- brak obrotomierza ale auto normalnie odpala,
- mam obrotomierz ale auto czasem gorzej odpala - dłużej trzeba kręcić.
Spokoju od naprawy było 2 miesiące, wczoraj nagle auto nie odpaliło tyle dobrze że nie daleko więc wróciłem pieszo do domu, dzisiaj mam super bryke 126p. Smile

Czy mieliście jakieś podobne problemy z immobiliserami? Czy naprawde te 2 wyżej wymienione sposoby to jedyne rozwiązania? Smile

eryk

KSQD

Ja w zeszłym roku pożyczyłem kumplowi samochód i miał identyczny przypadek, oddał do miejscowego elektryka i wszystko wróciło do normy. Generalnie zaśniedziała jakaś złączka i dlatego głupiało. Niestety nie powiem Ci, która, ale też bym zaczął od sprawdzenia połączeń.

batagur

aha uff właśnie dzisiaj odetchnąłem trochę ponieważ po 2 tygodniach szukania chetnego elektryka auto samo się naprawiło, ale właśnie dam do sprawdzenia i czyszczenia styków, bo obecnie większość elektryków zapomina o stykach a wsadza łapki odrazu do komputera i wychodzą podobne cyrki...

dick13

No to może teraz pytanie z grupy dociekliwych: jaki transponder znajduje się w kluczyku rocznika 2001, MEGAMOS ID 13 czy MEGAMOS CRYPTO ID 48, bo różnie jest w różnych źródłach, może ktoś to przerabiał ?.

batagur · Wysłany: Nie 14:08, 31 Mar 2013 Temat postu:

dick13 z tym Ci nie powiem dokładnie, ale dla następnych opiszę swoją przygodę.
Jak wspomniałem mam bardzo dobrego dociekliwego znajomego elektryko elektronika.

Pierwszy trop prowadził do anteny nadającej sygnał do imobilajzera. Po pierwszym razie po poprawieniu lutów, czyszczeniu itp działało - ten problem równocześnie pojawił się w HRV kogoś z rodziny kolegi. Zrobił i działa, niestety u mnie znów zaczęło świrować. Kolejna walka i padło na jakiś kwarc który odpowiedzialny jest za moc nadawanego sygnału. Pierdółka wielkości tik-taka koloru niebieskiego. Została wymieniona i od tego czasu zero najmniejszych problemów.

Może w przyszłości się komuś przydać